Z przyjemnością informuję, że w Galerii Foto można znaleźć zapis fotograficzny przebiegu koncertu. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS. SERDECZNIE ZAPRASZAM.
NASZYM PRZYJACIOŁOM…
Tak można nazwać koncert, który odbył się w naszej wspólnocie w niedzielę (18.06.2017 roku). Stał się on z jednej strony okazją do podsumowania kolejnego, już 3. roku funkcjonowania Scholi „Dzieciaki z Bożej Paki”, z drugiej natomiast – podkreślenia wielkiej roli naszych PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ, bez których nasze śpiewanie byłoby dużo trudniejsze. Tak więc prawdziwymi bohaterami naszego koncertu byli dzisiaj nasi Rodzice, wiernie nam towarzysząca Martyna oraz uczestnicy niedzielnych Eucharystii z udziałem dzieci i młodzieży, bez których nasze śpiewanie byłoby „sztuką dla sztuki”.
Koncert rozpoczął się nieco odmiennie niż dotychczas – przede wszystkim „rozgrzewką” przed samą mszą św. Po uzyskaniu (widocznie dla „szeryfa” niezadowalającej) odpowiedzi na pytanie „Jak się mamy?” zaordynował nam „rozgrzewkę”. Naszym gitarzystom pewnie pojawiły się myśli o sadyzmie i „słodkiej zemście”, ale cóż… na „jedynych szeryfów” nie ma siły… rozgrzewką był ulubiony hicior „scholkowych szarpidrutów” – „Jezus Chrystus Panem jest”.
Jako, że wyszedł całkiem całkiem, reszta mszy św. wydawała nam się standardem. Poza standard wysunęło się na pewno wykonanie psalmu (oj, „szeryfowi” znowu ciśnienie skoczyło), ale nadrobiliśmy to dialogowanym „Ojcze nasz”. Poza tym uderzyło nas jedno – tak, jakbyśmy dzisiaj śpiewali głośniej od… samego początku mszy św. Efekt „rozgrzewki” czy „koncertowego stresu”?
Dzisiaj nasza parafia gościła Siostry Magdalenki – one więc podjęły animację muzyczną w końcówce, kiedy my przygotowywaliśmy się do koncertu. Wstępem była kolejna „rozgrzewka” – tym razem piosenka „Hej Jezu, Królem Tyś”, która potwierdziła tylko jedno: jesteśmy wystarczająco rozgrzani i nikt nas nie zagłuszy!!!
Nasze dzielne inspicjentki (Malwina, Nadia i Werka) zapowiedziały koncertowe intencje i powitały Gości. Tradycyjnie zaraz potem sięgnęliśmy do naszego archiwum – ominęliśmy może „muzyczny mezozoik” („Święty uśmiechnięty” czy „Orangotango”), ale zaśpiewaliśmy dwa kawałki mające już w naszej grupie dłuższą historię. Powodem takiego wyboru była chęć pokazania stopnia rozwoju naszego warsztatu – dynamiki śpiewu („On i ja”) oraz zdolności podjęcia wykonań dwugłosowych („Słuchaj Izraelu”). Rozpiętość głosową zaprezentowaliśmy także podczas (nawiązującej do majowej przygody w Radostowie) piosenki „Matko, ja wielbię Cię”. Chyba się podobało, bo owacja była rzeczywiście gromka. I to tyle, jeżeli chodzi o… archiwalia.
Zamysłem corocznego koncertu końcoworocznego jest podkreślenie tego, co stanowi dorobek tego czasu. Nowości w tym roku nie brakowało – począwszy od zaproponowanych przez „szeryfa” zaraz po wakacjach „Pioseneczki” i „Anioła Stróża”, a przez naszą „scholkową Mamę” Martynkę „Puk-puk-puk” [z rewelacyjną sekcją raperską w wykonaniu Nadii i Werki], a na pięknych pieśniach autorstwa grupy charyzmatycznej „Mocni w Duchu” („W Tobie cała nadzieja ma” i „Dzisiaj spojrzał na mnie Pan”) skończywszy.
Skoro koncert był dedykowany naszym przyjaciołom nie mogło zabraknąć utworów tematycznie z tym związanych. Wybraliśmy liryczną piosenkę „Przyjacielu” (która kojarzy nam się m.in. y uroczystym pożegnaniem Anety) oraz „Moi przyjaciele”. Mieliśmy dla kogo śpiewać – wprawdzie po mszy św. w kościele pozostało coś koło 25 osób, ale (jak to powiedział „szeryf”) „to Wasi prawdziwi przyjaciele”. Dla nich warto było dać z siebie wszystko.
A skoro o przyjaciołach mowa, to pragniemy ich przedstawić:
– nasza „scholkowa mamuśka” Martynka — jest z nami mimo obciążeń studenckiej codzienności;
– Państwo Anna i Ryszard Skowron — właściwie bez nich trudno sobie wyobrazić nasze imprezy, zabawy i wypady;
– Pani Dominika Szydło — j.w., a poza tym ileż to zdjęć powstało dzięki jej obecności i zaangażowaniu.
– grono uczestników mszy św. niedzielnych, którzy śpiewają (no, może nie zawsze całkowicie dobrowolnie) razem z nami.
Tekst: ks. Janusz Barski
Foto: Dominika Szydło
Obsługa nagłośnienia i nagrania koncertu: Ryszard Skowron